sobota, 5 maja 2018

Faust



Ludzie śmieszni specjalnie pchają się na wysokie stanowiska, żeby nie wolno było się z nich śmiać. Już są w takim wieku, że mamusia ich nie obroni.
~Marcin Świetlicki

Ogólne Informacje 

Imię: Faustus, jednak preferuje Faust
   Wymowa: [fałstus] [fałst]
      Znaczenie: łac. sprzyjać, być przychylnym
Wiek: Dorosły (5 lat)
Płeć: Samiec ♂
Theme Song: [link][link]

Przynależność

Wataha: Rotwelg
Pozycja: Rogar
Kasta: Jasnokrwiści


Wygląd 

Wysokość: 76,5cm
Waga: 45kg
Budowa Ciała: Faust charakteryzuje się smukłą i opływową sylwetką. Ma giętki kręgosłup, podtrzymujący jego wychudzone ciało. Jego kark nie należy do najtwardszych ani tym bardziej najmocniejszych, o czym świadczy także podłużna głowa z płaskim czołem i zgarbionym pyskiem. Jego szpiczaste uszy, zwykle postawione na sztorc, dodają mu charakteru. Klatka piersiowa jest raczej wąska, o małej objętości. Odstające barki, od których odchodzą szczupłe kończyny zakończone płaskimi łapami ukazują jego niedobór siły fizycznej, ale i świadczą o sporej elastyczności i szybkości. Średniej długości, cienki ogon otacza nadmiar długiej, rzadkiej sierści.
Umaszczenie: Futro Faustusa jest niezwykle miłe w dotyku. Nie kręci się i spływa po jego wiotkim ciele niczym woda. Najwięcej sierści rośnie mu wokół szyi i na ogonie, co daje mu dumny wygląd. Niestety, jego sierść często się czochra i plącze. Jego umaszczenie cechuje rzucająca się w oczy różnica kolorystyczna. Sierść zachowana została w kolorach ziemnego i wyblakłego brązu, a podbrzusze i akcenty pozostały kremowe.
Kolor Oczu: Oczy Fausta są bladoniebieskie, swoją barwą przypominają zimowe niebo w porze wczesnego poranku. Otaczają je bursztynowe białka. Jego spojrzenie zwykle przepełnione jest wyższością, spokojem i wyczuwalnym, nieprzyjemnym chłodem.
Głos: Głos Fausta ma bardzo charakterystyczne brzmienie, nie potrafiące zamaskować jego emocji. Jego tonacja waha się między barytonem i tenorem. (Gary Oldman)
Zapach: Woń bijąca od Fausta jest mieszanką niezbyt przyjemnego zapachu górskich skał, ziemi i starego, zaschniętego mięsa wapiti.
Cechy Charakterystyczne: Stojące na sztorc uszy, czarne znaczenia wokół oczu.


Umiejętności 

Siła: 3/10
    Faust zupełnie nie odznacza się siłą fizyczną. Jest niebywale kiepski w przenoszeniu ciężarów, siłowaniu się czy walczeniu z większymi osobnikami. Większość czynności związanych z dźwiganiem czy chociażby trzymaniem nieco cięższych obiektów sprawia mu nie lada kłopot.
Szybkość: 6/10
    Nienaganny biegacz. W polowaniach zawsze zajmuje miejsce naganiacza. Specjalizuje się w długich dystansach, na których bardzo dobrze rozkłada siłę, by przebiec jak najdłuższy odcinek. Nie potrafi rozwinąć prędkości w krótkim czasie. Świetnie radzi sobie z cwałem.
Zwinność: 7/10
    Matka Natura wynagrodziła mu brak siły wyśmienitą zwinnością. Faustus potrafi wykonywać liczne akrobacje, jest niebywale giętki i potrafi wcisnąć się w małe, skalne szczeliny. Ma silnie elastyczny kręgosłup i manualne łapy.
Wytrzymałość: 5/10
    Faust nie świeci wybitną zdolnością znoszenia wszelakich bodźców fizycznych, charakteryzuje go silna przeciętność. I tak, jak krwawe rany nie robią na nim wrażenia, tak stawianie oporu większym przeciwnikom, czy przyjmowanie ciężarów kończy się dla niego porażką. Długo wytrzymuje w biegu.


Osobowość 

Typ: ISTJ-T
Horoskop: ♏ | Skorpion
Zrównanie: Praworządny Złoczyńca 65% | Praworządny Neutralny 35%
Osobowość: Dla przeciętnego obserwatora chłodny, poważny i wiecznie nieusatysfakcjonowany. Twardy jak skała, bezwzględny i surowy. Faust sprawia wrażenie wilka, który przed wyjściem ze swojej ciemnej pieczary nakłada twardą maskę zapiętą na rzemyk nie do zerwania. Jego pysk, zawsze wykrzywiony w grymas niepodważalnego niezadowolenia, pokryty jest powłoką pozornego spokoju, co nadaje mu powagi niekiedy mrożącej krew w żyłach. Surowość i niepodważalny autorytet stoją po obu stronach jego pyszniącej się, dumnie wyprostowanej sylwetki. Faust ceni sobie kulturę osobistą i elokwencję niczym prawdziwy monarcha. Choć jest raczej małomówny, to za każdym razem, gdy otwiera swój długi pysk, wychodzą z niego bujne i inteligentne wypowiedzi. Nie pozwala praktycznie nikomu na znaczne zbliżenie się do jego osoby, gdyż czuje się i wygląda naprawdę korzystnie w swoim długim płaszczu tajemnicy.
Jednak nie należy oceniać książki po jej okładce, również w przypadku błękitnookiego. Wystarczy przyjrzeć się mu dokładniej, a widać, że otaczający go spokój zanika w momencie, kiedy żarząca się iskra kontrastów i emocji, mieniąca się złotem, błyśnie w jego jasnych oczach. Z pęknięć i blizn szpecących kamienne serce wyrastają rozbudowane gałęzie, przyćmiewające lodowate lico i namiętnie przyozdabiające jego osobowość. Ci, którzy znają Faustusa posiadają opinie na jego temat tak różne zarówno od siebie, jak i od przyjętego przez niego wizerunku, że aż trudno w nie uwierzyć.
Choć stara się być cierpliwym, jego granice po doświadczeniach życiowych znacznie się zwęziły. Stracił panowanie nad agresją, przez co w sytuacjach stresowych lub będąc postawionym pod ścianą, wybucha. Może skończyć się to zarówno na niemiłych słowach, jak i na rękoczynach. Bywa strasznie złośliwy, gruboskórny i perfidny. Potrafi obdarować wilki dookoła siebie przejawami soczystego sarkazmu.
Jako władca charakteryzuje się bezwzględnością. Ci, którzy powinni zostać ukarani, dostaną karę, a grzechy niewinnych zostaną odpuszczone. Każdego traktuje niemal jednakową miarą i stara się być jak najbardziej sprawiedliwym. Nie boi się odpowiedzialności za własne czyny, wymagając jej także od swym podwładnych. Jest lojalny względem swoich pobratymców. Mimo to nie akceptuje ani tym bardziej nie szanuje poglądów innych od tych, które sam posiada. Rotwelg ma własną kulturę, własne zasady, własną tradycję i każdy ma żyć zgodnie z nimi. Niebywale rzetelny, zawsze wywiązuje się ze swoich obowiązków, niekiedy bycie przywódcą stawiając ponad potrzeby tych, na których mu zależy.
Nie przepada za małostkowością, i choć jest perfekcjonistą i stara się wszystko dopiąć na ostatni guzik, tak w sytuacjach ogromnej wagi interesuje go satysfakcjonujący efekt końcowy bardziej niż przeszkody, które należy pokonać.
Ceni sobie uczciwość, choć czasem dla dobra bądź własnej wygody potrafi skłamać czy kogoś oszukać. Jest szczery do bólu i bezpośredni. Zawsze, nie zaważając na sytuację czy osobę z jaką ma do czynienia, otwarcie wyrazi to, co leży mu na sercu. Szydzi z naiwniaków, uważając ich za stworzenia bez krzty rozumu, gdyż sam jest niebywale ostrożny i sceptyczny. W każdej sprawie doszukuje się drugiego dna. Póki dokładnie nie przebada gruntu, nie ma co liczyć na jego udział w danym przedsięwzięciu.
Jest bardzo konkretny. Doskonale wie, co chce osiągnąć i jak to zdobyć. Zdecydowany. Ma się za samowystarczalnego, chcąc wszystko dokonać samodzielnie. Uwielbia stabilność. Nie znosi, jeśli coś idzie nie po jego myśli lub sytuacje stałe zostały zachwiane i trzeba ponownie dążyć do wyrównania ich.
Uważa bycie zbyt emocjonalnym za słabość, poniekąd bojąc się wyrażać swoje najgłębsze uczucia. Ma problemy z uwydatnianiem emocji takich jak miłość, współczucie czy troska, choć względem stworzeń, które zdołały zaskarbić sobie jego sympatię, owe problemy znikają.
W żadnym stopniu nie grzeszy inteligencją. Błyszczy obfitą wiedzą, niekiedy wręcz wymądrzając się. Jest również silnie rozsądny jeśli idzie o bardziej życiowe sytuacje. Wytrwały w swych czynach i poglądach, nie łatwo zmienić jego zdanie. Bywa uparty jak osioł. Lubi wyzwania intelektualne, mające na celu utwardzenie jego przekonań. Umysł to jego potęga, nie licząc pomysłowości i błyskotliwości, odznacza się ponadprzeciętnym sprytem. Bogowie wynagrodzili mu brak siły fizycznej siłą mentalną. I choć jest myślicielem, to wychowany zgodnie z tradycją Rotwelg, niepodważalnie wierzy we wszystkie bóstwa, oddając im należytą cześć.
Nie przepada za kontaktami ze światem zewnętrznym. Jest urodzonym introwertykiem, w towarzystwie samego siebie lepiej mu się myśli, wypoczywa i oddycha. Często prowadzi konwersacje sam ze sobą, najczęściej w głowie, rzadziej na głos. Uznaje zasadę działania solo i choć zwykle można spotkać go leżącego samotnie pośród skał, ma potrzebę sprzymierzenia sobie malutkiej grupy oddanych mu przyjaciół i dba o nich sumiennie.
Ma mnóstwo wad, choć uznaje siebie za wzór do naśladowania. Uwielbia się pysznić, mając się za niedoceniony skarb. Jest również strasznie mściwy, latami może chować uraz by w odpowiednim momencie dokonać zemsty tak okrutnej, iż będzie ona zamachem nie tylko na przeciwnika, ale i jego własną moralność. Uwielbia uzależniać innych od siebie, mieć wyczuwalną władzę nad z pozoru słabszymi jednostkami. Za wszelką cenę chce udowodnić każdemu, że jest potężny i niezwyciężony, co zrodziło się w nim przez kompleks swojego wiotkiego ciała i lata niedoceniania przez byłych władców. Bywa również strasznie chciwy i zazdrosny. Mało tego, odznacza się tchórzostwem. Zagmatwa przeciwnikiem tak solidnie, aby uniknąć ataku z jego strony. Boi się również, że straci swoją wysoką pozycję, wpadając niekiedy przez to w paranoję.
Faustus ma w sobie tyle sprzeczności i kontrastów, że czasem przeraża to jego samego. Jeśli nie nauczy się panować nad niektórymi emocjami, może to doprowadzić do jego własnej destrukcji.

Zalety: Inteligencja, Lojalność, Odpowiedzialność, Pobożność, Rozsądek, Sprawiedliwość, Wierność, Wytrwałość
Neutralne: Introwersja, Ostrożność, Perfekcjonizm, Podejrzliwość, Powaga, Przezorność, Sceptycyzm, Spryt, Szczerość, Upór
Wady: Chciwość, Fanatyzm, Gruboskórność, Mściwość, Okrucieństwo, Paranoja, Perfidia, Tchórzostwo, Zazdrość

Upodobania:
    Pożywienie: wapiti, perlice, pstrągi
    Miejsce: skaliste zbocza gór, nisko trawiaste stepy
    Pora: ranek, wieczór
    Sezon: łowów
    Nastrój: spokojny
    Zajęcie: polowanie, patrolowanie terenów
    Inne osobniki: N/A, ew. osobniki spokojne, opanowane
Awersje:  
    Pożywienie: mulak, owca kanadyjska, większość gryzoni
    Miejsce: lasy iglaste, zbiorniki wodne, jaskinie
    Pora: noc
    Sezon: snu
    Nastrój: hałaśliwy
    Zajęcie: walki, kontakt z obcymi
    Inne osobniki: hałaśliwe, głośne, ograniczone umysłowo


Biografia 

Rodzina: [link]
Relacje: [link] 
Przeszłość: Faust od najmłodszych lat zna wartość ciężkiej pracy. Nie było bowiem mu dane brykać z innymi szczeniakami po łąkach i figlować od rana do nocy. Wilk ten, ze względu na swoje jasnokrwiste pochodzenie, przykładał ogromną wagę do własnego wykształcenia i postawy, jaką reprezentował. I mimo faktu, że nie urodził się jako pierwszy, płomyk żarzącej nadziei na stanie się przyszłym Rogarem nigdy nie zgasł. Został jedynie przyćmiony przez ogromny ogień pewnej osoby - jego starszego brata Juwenalisa. Pierwszy z dzieci ówczesnych władców - Rogara Meriadoka i Llyr Heliodory - od momentu swojego przyjścia na świat obiecany miał rotwelski tron. A co za tym szło, większość uwagi rodziców skupiała się właśnie na pierworodnym, co jeszcze bardziej utrudniło Faustusowi zyskanie uznania w oczach rodzicieli. Lecz to nie zniechęciło go do dalszych starań na zostanie najlepszym Helgiem wśród urodzonych w tamtym sezonie miotów, które z czasem coraz szybciej się kurczyły. Meriadok nie należał do podszytych wiatrem, naiwnych osobników. Doskonale wiedział, że bogowie potrafią nawet najlepszym odebrać największą cnotę, dlatego właśnie wysyłał wszystkich swoich czterech synów na nauki.
Tymczasem zazdrość konsumująca powoli, ale dotkliwie sumienie młodego Fausta, nieskromnie przyczyniła się do uzyskiwania przez niego pozytywnych ocen z licznych treningów ze starszyzną. Przebił wielokrotnie swoich braci, wykazując się ponadprzeciętną znajomością obyczajów i religii Rotwelgu. To jednak nie wystarczyło, by jego ojciec mógł najzwyczajniej nagiąć panującą na tych ziemiach od wieków tradycję. Co gorsza, młodzik wiedział o tym doskonale.
Młody Faustus nie utrzymywał szczególnie dobrych relacji ze swoimi rówieśnikami, uwagę skupiając raczej na zaimponowaniu Hokwahom i przywódcom. Pysznił się nie tylko przed swoim rodzeństwem, ale i przed innymi Helgami w watasze. Mało tego, nie szanował szczeniaków urodzonych poza Rotwelgiem, niejednokrotnie szykanując je i wypominając im ich nieboskie pochodzenie. Mimo wielokrotnych kar od rodziców i upominania się jego rodzeństwa, nie zmienił swojego postępowania, dodatkowo odsuwając się nieco od rodziny. Rozumiała go tylko Heliodora, która starała się wlać odrobinę czułości do serca swojego synka. Faust docenił jej starania, ściągając przy niej swoją lodowatą maskę za każdym razem, gdy zostawali sam na sam. Kochał ją szczerze i mocno. Llyr nie była jedynym wilkiem, z którym ten miał dobry kontakt. Ludan, jego młodszy brat, również przywłaszczył sobie spory kawałek faustowego serca. Błękitnooki ufał mu, spędzając sporą część swojego wolnego czasu na rozmowach i ćwiczeniach z nim.
Czas płynął nieubłaganie szybko, niosąc za sobą równie nieubłagane konsekwencje. Wiele Helgów nie zdołało przetrwać pierwszych miesięcy życia, zmniejszając liczebność czerwonej watahy. Owe nieszczęście dotknęło i rodzinę władców, na drogę Vergów odprowadzając dwójkę ich pociech - Ludana i Jokastę. Heliodora cierpiała po ogromnej stracie w sposób niewypowiedziany, jednak wciąż liczyła się z faktem, że pięcioro jej potomstwa zostało przy życiu, więc nie mogła pozwolić, by cokolwiek im się stało. Blizna została wyryta również i w pamięci rodzeństwa zmarłych, szczególnie w przypadku Fausta, który to po stracie brata i jednocześnie najlepszego przyjaciela nie mógł się pozbierać.
W obliczu goryczy, jaką przyniosła strata członków rodziny, trójka braci zaczęła wyjątkowo poważnie podchodzić do dalszego kształcenia się. Ze względu na zbliżający się wielkimi krokami Rytuał Ukrwienia dołączyły do nich także siostry w celu dokształcenia się w sztuce polowania i walki.
Czas nauki upłynął młodym książętom bardzo szybko, zapewniając dodatkowo nienaganne przejście przez rytuał dorosłości. Młody Faustus spodziewał się, że będzie to stosunkowo przełomowy moment jego życia, lecz o dziwo owym momentem okazało się coś zupełnie innego.
Ówczesna Gunnar, Barsha, która w radzie Rogara zasiadała po jego lewicy, doczekała się ze swoim świętej pamięci partnerem, Asterianem, zdrowego i silnego synka - Kattana. Z powodu mocno zobowiązującej pozycji i braku partnera, Barsha nie radziła sobie z wychowaniem malucha. O pomoc poprosiła Fausta, wiedząc, że jest on odpowiedzialny i zna obyczaje Rotwelg jak nikt inny. Ponieważ Faust miał bardzo dobry kontakt z ciotką i nie chciał patrzeć, jak ta się niewyobrażalnie męczy, przyjął propozycję.
Z początku wychowywanie szczeniaka nie należało w żadnym stopniu do jego ulubionych zajęć, młody szlachcic nie dość, że nie miał pojęcia o zajmowaniu się dziećmi, to nie przepadał za swoim podopiecznym. W momencie, kiedy Kattan był malutki i miał niewiele do powiedzenia, samiec był w stanie jeszcze go znieść. Później było już gorzej.
Kiedy Kattan już potrafił komunikować się z każdym, myśleć w miarę racjonalnie i poruszać się z zalążkiem gracji, Faust postanowił rozpocząć nauczanie. Przez wiele tygodni pielęgnował w nim kiełkujące nasionko przyszłej dumy Rotwelg. Basiorowi szło to dość opornie i z wyczuwalnym trudem, głównie przez niechęć do szczeniaka, nie przez jakiekolwiek ograniczenie umysłowe na jakie mógłby cierpieć młodzik, wręcz przeciwnie. Helgi bowiem wykazywał ogromny potencjał i uczył się bardzo szybko, dodatkowo od najmłodszych lat oddając należyty szacunek obyczajom i pobratymcom, co imponowało Faustowi. Mimo to starszy wilk nie chciał ani nie mógł przekonać się do jasnego. Nie łatwo było mu znieść ciągłe i z pozoru bezsensowne pytania o podstawowe rzeczy, lecz czego można spodziewać się po szczeniaku? Dbanie o to, aby nie stała mu się krzywda także było nie lada wyzwaniem i napływem stresu dla wilka.
Wszystko zmieniło się, gdy Kattan miał rok. Młody wilk zaczął poważniej postrzegać otaczający go świat i rozumieć rzeczy, których nie mógł dostrzec szczenięcym okiem. Wtedy to właśnie Faust za każdym razem, gdy przebywał w jego obecności, czuł w środku znajome ciepło. Z każdym kolejnym wspólnym dniem przywiązywał się do młodszego coraz bardziej, widząc w nim już nie nieznośnego szczeniaka, którym musiał się zajmować, a członka rodziny, którego, można powiedzieć, wychował. Mało tego, Kattan gdzieś tam podświadomie przypominał mu Ludana, co sprawiało, że Faust czuł do niego tylko większy sentyment. Początkowo przez swój wygórowany honor Faust nie był w stanie tego przyznać, lecz z czasem zaakceptował i nawet polubił młodszego.
Kolejny rok upłynął w pracowitej atmosferze, kiedy to Faust ramię w ramię z Barshą przygotowywali Kattana do Rytuału Ukrwienia. Nie było to w prawdzie ani trudne, ani czasochłonne, gdyż jasny po ojcu odziedziczył wyśmienitą sprawność. Faust wolał jednak dmuchać na zimne i kilka razy w tygodniu zabierał młodszego na treningi. Ich relacja kwitła, pogłębiając uczucia i wzmacniając zaufanie. Oba wilki stały się dla siebie najlepszymi przyjaciółmi. Niedługo potem jasny basior przeszedł przez rytuał z wyśmienitym wynikiem, co zadowoliło zarówno jego samego, jak i Fausta.
Faustus długo nie nacieszył się dumą i spokojem, gdyż w kilka tygodni później w Rotwelg miała miejsce ogromna uroczystość, której niektórzy członkowie długo wyczekiwali. Mianowanie Juwenalisa na nowego przywódcę. Był to okres okropnego cierpienia dla Fausta. Heliodora, mimo że czuła się dumna widząc swoje najstarsze dziecko u władzy, rozumiała także najmłodszego syna, niejednokrotnie pocieszając go i wspierając w trudnym dla niego okresie. Tak samo, jak robił to Kattan. Faust odizolował się od brata jeszcze bardziej po tym, jak ponownie zranił nie tylko samego poszkodowanego przez los, ale i jego najlepszego przyjaciela. Bowiem przez zasługi, jakich Barsha dokonała dla watahy, rada byłego już władcy szczególnie brała pod uwagę jej syna, z nadzieją na posadzenie go na stanowisku Tyrgga. Od szczenięcych lat każdy widział w Kattanie przyszłego zastępcę. Każdy, z wyjątkiem Juwenalisa. Wilk postrzegany był przez mieszkańców Rotwelg jak chodzący ideał, lecz tylko Faust dostrzegał jego wady, a jedną z nich była mściwość. Nowy przywódca wiedząc, że jasny basior jest szczególnie bliski dla Faustusa, odrzucił wszelakie apelacje mówiące o usadzeniu go po prawicy Juwenalisa, na Tyrgga mianując swojego brata - Petroniusza. Fakt faktem Kattan uszanował decyzję Rogara, usuwając się w cień, jednak Faust widział, że jakiś maleńki płomyk w jego oliwkowych oczach został brutalnie ugaszony.
Idylla. W watasze panowała nieprzerwanie od kilku tygodni niewyobrażalnie radosna atmosfera na wieść o nowych władcach. Jednak nikt nie spodziewał się tego, co miało nastać.
W Rotwelg nastała najsurowsza zima pierwszy raz od niepamiętnych czasów. Połacie lodu i śniegu przykryły złote prerie, niemal odcinając watahę od wszelakich zasobów pożywienia. Wilkom z trudem przychodziło zmierzenie się z tak drastycznymi jak na tamte rejony temperaturami. Słabsze osobniki powoli zaczynały padać z głodu lub wyziębienia. Żadne ze szczeniąt urodzonych późno w sezonie nie przetrwało. Rada przywódców nie radziła sobie z wyznaczaniem pożywienia. Nad watahą nie dało się zapanować. Ówczesny kleryk oznajmił, że bogowie zesłali na watahę swój gniew, lecz jego przyczyna nie jest nikomu znana. I choć cała ta sytuacja była potwornie ciężka dla stada, Faust cierpiał z powodu osobistej tragedii. Jego najukochańsza matka padła z głodu, konając u jego łap. Wilk był tak straszliwie załamany, że zamknął w sobie wszystkie pozytywne emocje i odczucia, dzieląc się ze światem obliczem lodowatym jak panująca wtedy śmiercionośna zima. Rodzina władców straciła także swoją najmłodszą siostrę - Druzjannę. Po tak ogromnej stracie, jedynym wilkiem, jaki starał się scalić rodzinę z powrotem, była Ginewra. Jednak samica nie zdołała odwrócić skutków, jakie wywołała śmierć najbliższych. Faust, szarpany wściekłością, wystąpił przed watahą, oznajmiając, iż ów gniew bogów spowodowany jest złym wyborem przywódców, bowiem u władzy zasiadły wilki niegodne tak wielkiej odpowiedzialności i mocy. Juwenalis i Petroniusz, poruszeni zarówno śmiercią bliskich, jak i słowami brata, nie mogli znieść szkód jakie okrutna zima wyrządziła watasze. Męczeni wyrzutami sumienia, uciekli pod osłoną nocy, opuszczając rodzinne strony. Wataha została bez przywódców. Meriadok, nie mając innego wyjścia, ukoronował Fausta, który jako jedyny z jego dzieci ostał się przy życiu. Nowy Rogar powołał wybrane przez siebie wilki na wyższe stanowiska - Kattan stał się Tyrggiem, Ginewra Gunnar, a jego brat stryjeczny, Murrough, nowym Ulfarem. Faust poprzysiągł zemstę na swoich braciach, od czasu ich ucieczki wymazując ich z linii jasnokrwistych i nazywając ich "zdrajcami". Wraz z nadejściem wiosny robi co w jego mocy, by odbudować potęgę Rotwelg.



Faust © XxCactusxX

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz