niedziela, 20 maja 2018

Voltar

Ogólne Informacje 

Imię: Voltar
   Wymowa: [Woltar]
      Znaczenie: łac. "główny"
Wiek: Dorosły (6 lat)
      Data urodzenia: 13 grudnia
Płeć: Samiec ♂
________________________________________________________________________
Theme Song: 
główny:
Please don't go
poboczne:
________________________________________________________________________

Przynależność

Wataha: Dargas
Pozycja: Korham (beta)
Kasta: Holthorn (wojownik)


Wygląd 

Wysokość: 85 cm
Waga: 55 kg
Budowa Ciała: Voltar jest postawnym samcem. Posiada średniej długości miękkie futro, pod którym z kolei skrywa się wiele wyćwiczonych mięśni. Na ogół wyprostowany basior wydaje się być masywnym wilkiem, posiada długie, wytrenowane łapy.
Umaszczenie: Futro basiora jest w przygaszonym odcieniu rudości. Jego plecy oraz barki są całe pokryte ciemną sierścią. Za to na piersi, centralnej części pyska lub łapach można dostrzec jaśniejsze, niemalże białe akcenty.
Kolor Oczu: Ślepia Voltara mają barwę mdłej zieleni. Można ją porównać do koloru leśnego mchu. W oczach basiora często można dostrzec złote odblaski i ogniki. Widać, kiedy jest zamyślony, bo wówczas jego wzrok jest zupełnie nieobecny. Na co dzień jednak darzy wszystko czujnym spojrzeniem, czasami nawet świdrującym na wylot.
Głos: Głos Voltara jest dość niski, często nawet gdy mówi szeptem wyraźnie słychać co mówi. Niezależnie od emocji przeważnie brzmi tak tak samo. (Filip Szcześniak)
Zapach: Zapach rudego wilka jest dość intensywny i słodki. Pachnie owocami, szczególnie wiśniami, jagodami i powiewem letniej bryzy.
Cechy Charakterystyczne: Biała skarpetka na prawej łapie, biała końcówka ogona, biały pas pod nosem, ciemne znaczenia na czole.


Umiejętności 

Siła: 8/10
    Voltar był jednym z silniejszych wilków ze swojej rodzinie, już w dzieciństwie wygrywał większość potyczek między szczeniakami. Teraz dobrze radzi sobie z walkami i bataliami. Ma wyćwiczoną strategię i jego ciosy nie raz mogą położyć na łopatki. 
Szybkość: 6/10
    Kasztanowy basior radzi sobie często z tempem odrobinę ponad przeciętnej. Nie jest stworzony do biegów, lecz czasem potrafi być niedoścignionym wyścigowcem. 
Zwinność: 4/10
    Samiec stanowczo nie jest stworzony do bycia akrobatą. Poziom jego zwinności jest niższy, niż sam oczekiwał. Kiedy należy wykonać jakieś bardziej skomplikowane ruchy Voltar robi je z pewną trudnością. 
Wytrzymałość: 6/10
    Voltar od zawsze marzył, żeby być niczym tarcza, na której nie robią wrażenia żadne pociski, jednak trochę mu do takiej rangi brakuje. Mimo wszystko, jego ponadprzeciętna wytrzymałość dobrze zgrywa się z siłą. Nie zrobi na nim wrażenia burza z gradem, czy cios przeciwnika.


Osobowość 

Typ: ENTP-A 
Horoskop: Strzelec
Osobowość: Na pierwszy rzut oka jest bardzo chłodny i skryty. Nie mówi o niczym wprost. Nie zawsze można z nim porozmawiać na bardziej prywatne tematy, ponieważ otwiera się tylko przy bardzo zaufanych osobach. Gdy rozpocznie z kimś dyskusję na jakiś mniej sekretny temat jest wytrwały i stara się używać wszystkich sensownych argumentów. Można go momentami uznać wręcz za awanturnika. Jeżeli powierzył ci jakiś swój sekret, możesz mieć pewność, że jesteś dla niego wyjątkowy. Voltar zawsze stara się wszystko przeżywać w ciszy i nie zamęczać innych, ponieważ wtedy sam może stanowić oparcie dla strapionych. Mimo że bywa oschły, to nie wyzbył się szacunku do pozostałych członków watahy, aczkolwiek nie cierpi wszelkiej niesubordynacji. Basior uważa, że każdy powinien znać swoje miejsce w stadzie, a ze względu na swoją pozycję oczekuje od innych posłuszeństwa. Sam z kolei uważa, że tylko Vargon ma nad nim władzę i bez żadnego zawahania wykona wszystkie jego rozkazy. Wobec szczeniąt Voltar jest łagodny, w głębi duszy sam chciałby kiedyś mieć własne dzieci. Na ogół wilczur jest ostoją spokoju, w wielu sytuacjach nawet gdy mocno się poirytuje nie okazuje emocji, ale prawdopodobnie zabił w myślach swojego rozmówcę już czwarty raz. Niestety momentami rudy zastępca bywa też cwanym manipulatorem, przez co jest nazywany "rudym lisem" ze względu na kolor swojego futra oraz niektóre intrygi. Gdy kogoś mocno nie polubi jest sarkastyczny a nawet i perfidny. Za to kiedy przywiąże się do jakiegoś wilka będzie wobec niego dozgonnie wierny. 

Zalety: Lojalność, Rezolutność, Odpowiedzialność, Wierność, Spostrzegawczość, Pracowitość, Sprawiedliwość
Neutralne: Przezorność, Spokój, Zdyscyplinowanie, Asertywność
Wady: Perfidia, Chytrość, Chłód, Mściwość, Wyrachowanie, Zarozumiałość, Łakomstwo, Manipulatorstwo

Upodobania:
    Pożywienie: łososie, sarny, jastrzębie
    Miejsce: łąki z kwiatami, wybrzeże jeziora, brzozowy las
    Pora: późny wieczór, wczesny poranek
    Sezon: łowów
    Nastrój: cichy, spokojny
    Zajęcie: pływanie
    Inne osobniki: bezinteresowne, łagodne, otwarte na sensowną dyskusję, posiadające dobre argumenty, spokojne
Awersje: 
    Pożywienie: mulak, owca kanadyjska, większość gryzoni
    Miejsce: lasy iglaste, zbiorniki wodne, jaskinie
    Pora: noc
    Sezon: snu
    Nastrój: hałaśliwy
    Zajęcie: walki, kontakt z obcymi
    Inne osobniki: płytko myślące, prymitywne, próbujące na siłę kogoś do czegoś przymusić, przekrzyczeć, nie szanujące hierarchii w watasze, narwane


Biografia 

Rodzina: 
   Rodzice: Sognare (tata), Nokoto (mama)
      Rodzeństwo: Fendrel (siostra), Birger (brat)
Relacje: Relacje
Przeszłość: Voltar urodził się jako jedno z trójki dzieci Sognare i Nokoto. Byli oni zwykłymi łowcami, którzy nie wiązali ogromnych nadziei co do swoich szczeniąt. Rodzice pragnęli tylko tego, aby ich potomstwo miało spokojne życie. Sognare i Nokoto rzetelnie dbali o swoje ukochane maluszki, od samego początku uczyli ich taktu oraz kultury. Rozbrykane maleństwa były dla dwójki wilków symbolem ich wielkiej miłości, dlatego też oddawali im wszystko co najlepsze. Pomiędzy pracą na rzecz watahy Sognare ciągle przynosił Nokoto jej ulubione kwiaty, które nazywali "fendrel". Dlatego też zdecydowali się właśnie takie imię nadać swojej jedynej córce. Większego syna nazwali Birger, zaś dla rudy wilczek został mianowany imieniem Voltar.
Od tej pory cała rodzina - Sognare i Nokoto, a także Fendrel, Birger i Voltar żyli w harmonii. Rodzice pracowali, zaś maluchy ciekawsko buszowały po wszystkim co tylko dopadły. Zbadały każdy krzak w centrum terytorium Dargas, wąchały każde kwiaty, pogoniły każdego motyla. Voltar był swego rodzaju łącznikiem pomiędzy niezależnym i aroganckim Birgerem, a cichą Fendrel, dzięki niemu wszystkie zaplanowane zabawy udawały się.
Sognare i Nokoto powoli przygotowywali swe dzieci do podjęcia decyzji kim chcieliby zostać. Nastawiali szczenięta do wizji stania się łowcą, tak jak oni, bo w taki scenariusz najbardziej wierzyli. Voltar pragnął zostać najlepszym w tej dziedzinie, co abrdzo cieszyło rodziców.
Szczeniaki momentalnie podrosły, nie były już małymi kuleczkami, tylko żądnymi przygód młodziakami. Rudy synek starał się sprawić swoim rodzicom jak największą radość, chciał, by byli z niego dumni. Pewnego dnia Voltar miał sprezentować Sognare i Nokoto zwierzynę, którą upolował. Było to ostatnie zadanie zaraz przed rozpoczęciem treningu na łowcę. Niestety, zielonooki nigdzie nie zastał swojego taty. Matka również zaczęła się już martwić, a nieobecność Sognare trwała i trwała. Nokoto rozmawiała chyba z każdym zwiadowcą, próbując wypytać czy nie nikt nie widział gdzieś jej partnera. Niedługo potem przyszła do niej grupa zwiadowców ze smutną wiadomością. Sognare został rozszarpany, najprawdopodobniej przez niedźwiedzia. Zwiadowcy opisywali  miejsce zdarzenia i dodali jeszcze jedno zdanie: "Zginął z twoimi ulubionymi kwiatami w szczęce".
Sognare został przetransportowany do odpowiedniego miejsca, aby cała wataha mogła się z nim pożegnać i zobaczyć go ostatni raz. W dzień pogrzebu padał rzęsisty deszcz, zaś brzuch Sognare'a musiał zostać przykryty liścmi, aby młodziaki żegnające go nie musiały patrzeć na rozszarpane w strzępy wnętrzności takiej bliskiej osoby. Młodszym wyjaśniano, że polował zbyt długo, bardzo się zmęczył i teraz jego sen trochę potrwa. Dzieci zmarłego przytuliły swoje pyszczki do jego, aby w ten sposób przekazać mu, że jak wróci będą na niego czekać. Ich matka poprosiła swoją najlepszą przyjaciółkę aby zabrała je w jakieś ciche, ładne miejsce nieopodal. Bardzo nie chciała, aby dzieci widziały ją w żałobie. Wilczyca tłamsiła w sobie ogromny ból, który musiała uwolnić. Jej gorzkie łzy spływały po policzkach i skapywały na futro ukochanego, fragmentami brązowe od zeschniętej krwi. Sognare był jej jedyną rodziną, a ich potomstwo nie miało już ojca. Samica miała świadomość, że partner polował, a dodatkowo zobaczywszy kwiaty miał w planach przynieść je żonie. Niestety, to była najprawdopodobniej ostatnia myśl basiora. Nokoto rozpaczała wtulając się bezradnie w jego ciało. Czuła się tak, jakby ktoś w centrum jej serca wpił szpony i przeciął je wzdłuż. Pozostałe wilki również przejęły się stratą postaci o tak łagodnym usposobieniu jak Sognare. Pocieszały wdowę i powoli przygotowywały się do zakopania zwłok. Nokoto nie chciała odstąpić od zmarłego męża, klęczała przy nim bardzo długo. Szeptała do niego tak, żeby inni nie słyszeli. "Dlaczego mnie zostawiłeś?  Mieliśmy przecież umrzeć razem jako starszyzna, pamiętasz?", "A co z naszymi dziećmi? Nie poradzą sobie bez ciebie", "Błagam, obudź się", "Co ja bez ciebie zrobię, mój kochany?", "Ile ja bym dała, żeby ta sytuacja była tylko jednym z twoich głupich  żartów...". Samica w końcu odstąpiła od ciała. Zanim jeszcze rozpoczeło się zakopywanie, stanęła nad grobem partnera. Wrzuciła do niego pięć kwiatów. "Nas też było 5. Teraz już tylko 4... Kocham cię, Dhale, kochany Sognarze". Po tym przysiadła i niemal dławiąc się własnymi łzami obserwowała proces pokrywania dołu ziemią. 
Matka dostała załamania nerwowego, więc Fendrel, Birger i Voltar musieli być nad dłuższy czas pod opieką ciotki. Wszystko stało się tak szybko, że jeszcze nie do końca wiedzieli co ich spotkało, a także, że już więcej nie zobaczą taty. Rodzeństwo przychodziło do Nokoto kilka razy w tygodniu żeby przytulić się do niej i zdać raport z dnia. Na ten czas ich mama ukrywała cierpienie, specjalnie zeby dać siłę i wsparcie potomkom. W dodatku ich obecnośc bardzo podnosiła ją na duchu. Gdy tylko wychodzili wilczyca powracała do żałoby.
Voltar podjął ostateczną decyzję, że woli być wojownikiem niż łowca. Wyjaśnił wszystkim, że nie jest dane mu łapać zwierzynę, tylko walczyć. Odwiedzając mamę także o tym wspomniał. Powiedział również, że nie spocznie dopóki to co zaatakowało tatę nie powieli jego losu. Od tego momentu Zielonooki widział siebie tylko jako wojownika.
Pewnego dnia Fendrel postanowiła pomóc zielarce, za to Voltar wpadł na pomysł gry w chowanego. Birger nie był chętny uczestniczyć w zabawie, ale chciał, żeby brat dał mu spokój, więc zgodził się. Miał być szukającym. Basior zaczął liczyć na odchodne, a Voltar zwinnie uciekł do swojej świetnej kryjówki, która była trochę dalej. Rudy wilczek bezglośnie schował się w pustym pniu wielkiego dębu i cierpliwie czekał, co jakiś czas chichocząc. Mijał czas, a Birger nawet nie pojawił się w pobliżu. To bardzo zdziwiło Voltara. Nawet słońce zdążyło już porządnie zmienić swoje położenie na niebie. Zielonooki zawiedziony wyszedł z kamuflażu i pobłądził w głąb lasu. Łatwo zgubił się wśród drzew. Bezradny westchnął i szedł bez celu, aż nagle spostrzegł nieopodal innego wilka. Był to jego równieśnik, również z Dargas. Nazywał się Vargon. Rudzielec wyjaśnił mu swoją sytuację. Okazało się, że oboje nie wiedzą w którą stronę powinni iść, więc we dwójkę probowali odnaleźć drogę powrotną pomagając sobie nawzajem. Voltar i Vargon bardzo dużo rozmawiali, syn łowcy bardzo cieszył się, ponieważ niektórymi żarcikami nawet rozbawił  towarzystwa. Nikt nigdy nie śmiał się z jego żartów, rodzeństwo wręcz go uciszało. Przy szarym basiorze zielonooki czuł się jak ryba w wodzie, mógł przy nim być sobą. Gdy kompan zaczął dzielić się z nim zmartwieniami wilk empatycznie pocieszył go. Voltar zapewnił, że będzie wspierać Vargona we wszystkim. Doskonale się rozumieli. W końcu dotarli do domu, ale nie przestali kontaktować się i rozmawiać. Stali się najlepszymi przyjaciółmi. Pozytywnie zaliczyli wszystkie testy i razem, w jednym czasie zostali mianowani wojownikami. Przeżyli razem od tego czasu jeszcze więcej przygód, tym razem bardziej ekstremalnych. Dorosły już Voltar co jakiś czas przynosił swojej matce jej ulubione kwiaty, tak jak to robił jego ojciec. Nokoto była już coraz starsza, co prawda nie cierpiała już tak bardzo. Zrozumiała, że to co ją spotkało musiało się stać. Jednak miała problemy z sercem a także czasami... przywidzenia. Kilka razy gdy Voltar przynosił jej kwiaty przyliła go z Sognarem. 
Vargon ze względu na wypadek swojego ojca stał się nowym Arfashtem. Jako swojego Korhama wybrał właśnie Voltara. Beżowy nie spodziewał się takiego zaszczytu, ale przyrzekł, że Vargon się na nim nie zawiedzie. Dwójka silnych wilków dzielnie radziła sobie z problemami. Szary basior sprawiedliwie rządził watahą, a jego przyjaciel starannie doradzał mu i pomagał w razie potrzeby. Pewnego dnia zaplanowali pościg za mordercą niejednego członka Dargas, złodziejem zwierzyny, czyli okrutnym niedźwiedziem panoszącym się po tutejszych terytoriach. Voltar czuł, że to właśnie ta kreatura jest zabójcą jego ojca, więc nie szczędził ciosów. Pazurami zaorał stworzeniu boki, aby czuło się tak jak Sognare. Ostateczny, decydujący cios zaś zadał Vargon. Po nim niedźwiedź nie mógł liczyć już na żaden ratunek. Zagrożenie czyhające na obszarach Dargas od lat zostało już wyeliminowane. Od tamtej pory atmosfera trochę ucichła, wataha zaś wiodła spokojne życia. 
Nadeszły ciepłe dni. Voltar widział, jak wiele zakochanych pojawia się wśród wilków. Korham często żartował sobie, że nie wierzy, aby Vargon się zakochał. Zielonooki jednak mylił się, niebawem Arfasht zdobył względy pewnej urokliwej wilczycy. Beżowy widział, że serce jego przyjaciela zupełnie szaleje na punkcie wadery. Życzył im szczęścia i zdrowia, a także wspaniałych szczeniąt, za to sam pozostał sam. 
Korham pilnie przygotowywał się na spotkanie ze zwiadowcami przy południowej granicy terytorium Dargas. Gdy był już gotowy szybko wyruszył w drogę. Szedł rozmyślając o tym, czy zwiadowcy dostrzegli coś podejrzanego. Wilk w głębi duszy miał swego rodzaju złe przeczucia, więc stąd te obawy. Nagle po drodze usłyszał donośny warkot i wycie. Beżowy momentalnie skręcił z trasy kierując się do źródła hasału. Ujrzał dwa wilki, które zawzięcie walczyły. Widać było, ze to nie są żarty. Voltar sprawnie wyskoczył z kniei i wpadł między basiory, rozpoznał ich jako swoich, więc nie chciał robić im krzywdy. Jeden z bojowników to był Vargon, więc zielonooki przede wszystkim chciał mu pomóc. W pewnym momencie również pragnął rzucić się na wroga, lecz nie chciał ryzykować reputacji Vargona. Wiedział, że szary prędzej czy później zostałby potępiony przez podwładnych, nawet gdyby jego działanie było w tym momencie słuszne. Dlatego też rudzielec odciągnął swojego kompana od rywala. Okazało się, że Vargon znajdował się w tamtym miejscu ponieważ miał odbyć spotkanie ze swoją ukochaną. Podczas jednej z rozmów ona wyjaśniła mu, że spodziewa się szczeniąt, ale nie należących do niego. Gdy Kurham usłyszał, że wyrzekła się również miłości do Arfashta bardzo się oburzył. To nie tak wygląda prawdziwa wierność. Voltar odprowadził dwójkę zdrajców do obozu, darząc ich przy tym w każdej sekundzie pogardliwym spojrzeniem jadowicie zielonych oczu. 
Zdrajcy zostali wygnani, zaś samopoczucie Vargona znacznie spadło. Był okropnie przygnębiony. Voltar wiedział, że jego przyjaciel ma złamane serce, więc dopilnował wszystkiego i starał się poprawić mu humor. Zielonooki traktował szarego jak własnego brata. Troszczył się o niego w czasie jego smutku i pomagał poradzić sobie z zawodem miłosnym. Voltar nie odpuścił dopóki  Vargon w pełni nie stanął na nogi. Cieszył się, że ma tak wspaniałego przyjaciela i silnego alfę. Wiedział, że sam Vargon nie nazwałby siebie wspaniałym... ale w oczach Voltara właśnie taki jest.
Od tego momentu dwójka wilków kontynuuowała rządy dążąc do świetlanej przyszłości, która może nastapić już niedługo.


Voltar © Almondbreeze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz